Kiedy w reprezentacji rządził Michał Probierz, każde zgrupowanie przypominało otwieranie pudełka z niespodzianką. Raz nowy debiutant, innym razem nieoczekiwany powrót weterana, a bywało, że i piłkarz, którego nazwisko kibice musieli najpierw wygooglować. Jan Urban postanowił to wszystko wyciszyć. Październikowe powołania na mecze z Nową Zelandią i Litwą są jego pierwszym tak wyraźnym sygnałem: koniec z efektami specjalnymi, czas na trwałość i konsekwencję.
Stabilność zamiast eksperymentów
Urban rozpoczął swoją kadencję od remisu 1:1 z Holandią w eliminacjach MŚ. Wynik, który zwraca uwagę, zwłaszcza na tle debiutów jego poprzedników. Polska po pięciu meczach zajmuje 2. miejsce w grupie eliminacji do MŚ 2026, a prowadząca Holandia ma jeden mecz rozegrany mniej. W październiku „Biało-czerwonych” czekają kluczowy mecz z Litwą oraz towarzyskie spotkanie z Nową Zelandią. Ogłoszona lista powołanych nie przyniosła sensacji, ale nie można jej nazwać nudną. Wrócił Kacper Kozłowski, który ma szansę na nowy rozdział w kadrze. Podobnie Michał Skóraś, nieobecny od Euro 2024, znów dostaje szansę na odbudowanie swojej pozycji. Powołano też Kacpra Tobiasza w roli czwartego bramkarza – decyzja bardziej praktyczna niż efektowna. Trzon kadry pozostał niezmienny: Lewandowski, Zieliński, Cash, Kiwior, Bednarek – filary, które mają gwarantować spokój i powtarzalność.
🆕 POWOŁANIA
Selekcjoner reprezentacji Polski Jan Urban ogłosił listę zawodników powołanych na październikowe zgrupowanie oraz mecze z Nową Zelandią i Litwą. 🇵🇱 pic.twitter.com/crXEhGKIcB— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) October 3, 2025
Kto się nie załapał?
W październikowej kadrze zabrakło kilku nazwisk. Kontuzja wykluczyła Nicolę Zalewskiego, a 17-letni Oskar Pietuszewski – mimo świetnych występów w lidze – na debiut w seniorskiej kadrze będzie musiał jeszcze poczekać. To decyzja, która wzbudziła spore emocje wśród kibiców. Wielu uważa, że młody pomocnik Jagiellonii już teraz zasłużył przynajmniej na powołanie, skoro wyróżnia się w PKO BP Ekstraklasie i imponuje dojrzałością w grze. Inni bronią Urbana, twierdząc, że to jeszcze zbyt wcześnie, by brać na barki 17-latka ciężar gry w ważnym meczu eliminacyjnym. Jeśli chodzi o wcześniejsze powołania, oprócz Zalewskiego brakuje jeszcze Adama Buksy i Bartosza Mrozka, na którego miejscu znalazł się bramkarz „Wojskowych” Kacper Tobiasz.
Urban kontra Probierz – dwa różne światy
Porównanie powołań Urbana z tym, co robił Probierz, dobrze pokazuje zmianę stylu w kadrze. Michał Probierz lubił zaskakiwać – niemal każde okienko przynosiło nowych zawodników, powroty niespodziewanych graczy i eksperymenty w ustawieniu. Było w tym dużo energii, ale brakowało konsekwencji – kibice często nie nadążali, kto jest w orbicie kadry, a kto wypadł po jednym zgrupowaniu.
Jan Urban idzie inną drogą. Stawia na sprawdzonych zawodników, buduje stabilną bazę i wprowadza nowych tylko wtedy, gdy realnie wniosą coś do drużyny. Powołania Urbana to zupełne przeciwieństwo Probierza, który w prawie każdym zgrupowaniu stawiał na dwóch, trzech nowych graczy, takich jak Kacper Urbański, Patryk Peda, Maxi Oyedele czy Michael Ameyaw. Brak niespodzianek nie oznacza stagnacji – to raczej świadoma strategia budowania drużyny na lata. Urban wierzy, że powtarzalność wyborów wprowadzi spokój, a zawodnicy będą wiedzieli, czego od nich oczekuje.

Bednarek i Kiwior – duet z Porto w roli liderów defensywy
Jan Urban daje wyraźny sygnał, że stawia na duet stoperów, który zna się już z gry klubowej. Bednarek i Kiwior w FC Porto tworzą solidny środek obrony, a zgranie z klubu ma być atutem w kadrze. To układ, którego Probierzowi często brakowało – zmieniał ustawienia i zestawienia środkowych obrońców, co nie zawsze wychodziło drużynie na dobre. Urban wykorzystuje naturalną chemię między tymi piłkarzami, licząc, że w reprezentacji przełożą automatyzmy z boiska klubowego: asekurację w kryciu, lepsze ustawienie przy stałych fragmentach gry i płynniejsze wyprowadzenie piłki od tyłu. To duet, który może być filarem nie tylko w październiku, lecz także w dalszej perspektywie eliminacji.
Kozłowski i Skóraś wracają do kadry
Kacper Kozłowski wraca do kadry w momencie, gdy reprezentacja potrzebuje więcej dynamiki i odwagi w środku pola. Urban widzi w nim piłkarza, który może odciążyć Piotra Zielińskiego w roli kreatora i wnieść nieco świeżości w ofensywnych akcjach. Kozłowski to zawodnik, który wciąż szuka swojej najlepszej formy. Jego powrót jest wyraźnym sygnałem, że selekcjoner chce zwiększyć wachlarz możliwości w rozegraniu. Jeśli Kozłowski odnajdzie rytm, może stać się brakującym ogniwem między defensywnymi pomocnikami a linią ataku.
Urban sięga również po Michała Skórasia, który w klubie gra regularnie i daje argumenty, by znowu liczyć na niego w kadrze. To powrót do opcji, której brakowało w ostatnich miesiącach – szybkiego skrzydłowego potrafiącego rozciągnąć grę. Przy obecnym ustawieniu selekcjonera rola skrzydeł będzie kluczowa, a Skóraś ma szansę udowodnić, że potrafi być czymś więcej niż tylko zmiennikiem.

Urban widzi potencjał tam, gdzie inni go pomijali
Powołania Wiśniewskiego i Casha pokazują, że Urban potrafi dostrzec wartość tam, gdzie wcześniej inni selekcjonerzy jej nie widzieli. Przemysław Wiśniewski zadebiutował we wrześniu i od razu udowodnił, że może stabilnie wspierać defensywę. Natomiast Cash, choć rzadko powoływany przez Probierza, wnosi dużą wszechstronność, strzela bramki i ratuje Polskę w kluczowych momentach. Dobrze, że selekcjoner nie uległ presji nazwisk czy medialnego szumu i dał szansę zawodnikom, którzy naprawdę mogą wzmocnić drużynę. To podejście pokazuje, że obecna kadra opiera się na realnej wartości piłkarzy, a nie tylko na popularności czy wcześniejszych przyzwyczajeniach selekcjonera.
Poniedziałkowy trening 🇵🇱
📸 @Cyfrasport pic.twitter.com/RDPB4N8Lp8
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) October 6, 2025
Plan Urbana – fundament zamiast spektaklu
Październikowe mecze będą testem tej koncepcji. Spotkanie towarzyskie z Nową Zelandią posłuży do sprawdzenia formy powracających zawodników i zgrania kluczowych formacji. Eliminacyjne starcie z Litwą wymaga już maksymalnej koncentracji i gry najmocniejszym składem. Urban wyraźnie stawia na to, by drużyna była przewidywalna w dobrym sensie – miała ustalone schematy, powtarzalność i jasną hierarchię.
Po kadencji Probierza, pełnej niespodzianek i rotacji, wielu kibiców mogło się spodziewać, że Urban również postawi na efektowne wejście. Tymczasem selekcjoner wybrał ścieżkę spokojnej odbudowy. Jeśli duet Bednarek – Kiwior z Porto zapewni defensywie stabilność, a Kozłowski i Skóraś ożywią drugą linię i skrzydła, ta reprezentacja może wreszcie zacząć przypominać poukładaną drużynę, a nie projekt na chwilę.
Z drugiej strony, brak wprowadzania nowych graczy ma swoje konsekwencje. Młodzi zawodnicy nie mogą się wykazać ani zdobyć doświadczenia w kadrze, a w dłuższej perspektywie ogranicza to wachlarz opcji selekcjonera. Niektórzy kibice mogą odczuwać, że kadra staje się zbyt przewidywalna. To filozofia „najpierw fundament, potem rozwój nowych talentów” – ostrożna, konsekwentna, ale jednocześnie wymagająca cierpliwości zarówno od drużyny, jak i od kibiców.