Jan Urban i październikowe powołania: kształt nowej reprezentacji


Przed reprezentacją Polski październikowe mecze z Nową Zelandią i Litwą. Jan Urban ogłosił powołania, które pokazują inną filozofię niż ta, do której przyzwyczaił kibiców Michał Probierz

7 października 2025 Jan Urban i październikowe powołania: kształt nowej reprezentacji
Oskar Foltyński

Kiedy w reprezentacji rządził Michał Probierz, każde zgrupowanie przypominało otwieranie pudełka z niespodzianką. Raz nowy debiutant, innym razem nieoczekiwany powrót weterana, a bywało, że i piłkarz, którego nazwisko kibice musieli najpierw wygooglować. Jan Urban postanowił to wszystko wyciszyć. Październikowe powołania na mecze z Nową Zelandią i Litwą są jego pierwszym tak wyraźnym sygnałem: koniec z efektami specjalnymi, czas na trwałość i konsekwencję.


Udostępnij na Udostępnij na

Stabilność zamiast eksperymentów

Urban rozpoczął swoją kadencję od remisu 1:1 z Holandią w eliminacjach MŚ. Wynik, który zwraca uwagę, zwłaszcza na tle debiutów jego poprzedników. Polska po pięciu meczach zajmuje 2. miejsce w grupie eliminacji do MŚ 2026, a prowadząca Holandia ma jeden mecz rozegrany mniej. W październiku „Biało-czerwonych” czekają kluczowy mecz z Litwą oraz towarzyskie spotkanie z Nową Zelandią. Ogłoszona lista powołanych nie przyniosła sensacji, ale nie można jej nazwać nudną. Wrócił Kacper Kozłowski, który ma szansę na nowy rozdział w kadrze. Podobnie Michał Skóraś, nieobecny od Euro 2024, znów dostaje szansę na odbudowanie swojej pozycji. Powołano też Kacpra Tobiasza w roli czwartego bramkarza – decyzja bardziej praktyczna niż efektowna. Trzon kadry pozostał niezmienny: Lewandowski, Zieliński, Cash, Kiwior, Bednarek – filary, które mają gwarantować spokój i powtarzalność.

Kto się nie załapał?

W październikowej kadrze zabrakło kilku nazwisk. Kontuzja wykluczyła Nicolę Zalewskiego, a 17-letni Oskar Pietuszewski – mimo świetnych występów w lidze – na debiut w seniorskiej kadrze będzie musiał jeszcze poczekać. To decyzja, która wzbudziła spore emocje wśród kibiców. Wielu uważa, że młody pomocnik Jagiellonii już teraz zasłużył przynajmniej na powołanie, skoro wyróżnia się w PKO BP Ekstraklasie i imponuje dojrzałością w grze. Inni bronią Urbana, twierdząc, że to jeszcze zbyt wcześnie, by brać na barki 17-latka ciężar gry w ważnym meczu eliminacyjnym. Jeśli chodzi o wcześniejsze powołania, oprócz Zalewskiego brakuje jeszcze Adama Buksy i Bartosza Mrozka, na którego miejscu znalazł się bramkarz „Wojskowych” Kacper Tobiasz.

 Urban kontra Probierz – dwa różne światy

Porównanie powołań Urbana z tym, co robił Probierz, dobrze pokazuje zmianę stylu w kadrze. Michał Probierz lubił zaskakiwać – niemal każde okienko przynosiło nowych zawodników, powroty niespodziewanych graczy i eksperymenty w ustawieniu. Było w tym dużo energii, ale brakowało konsekwencji – kibice często nie nadążali, kto jest w orbicie kadry, a kto wypadł po jednym zgrupowaniu.

Jan Urban idzie inną drogą. Stawia na sprawdzonych zawodników, buduje stabilną bazę i wprowadza nowych tylko wtedy, gdy realnie wniosą coś do drużyny. Powołania Urbana to zupełne przeciwieństwo Probierza, który w prawie każdym zgrupowaniu stawiał na dwóch, trzech nowych graczy, takich jak Kacper Urbański, Patryk Peda, Maxi Oyedele czy Michael Ameyaw. Brak niespodzianek nie oznacza stagnacji – to raczej świadoma strategia budowania drużyny na lata. Urban wierzy, że powtarzalność wyborów wprowadzi spokój, a zawodnicy będą wiedzieli, czego od nich oczekuje.

Oskar Foltyński

Bednarek i Kiwior – duet z Porto w roli liderów defensywy

Jan Urban daje wyraźny sygnał, że stawia na duet stoperów, który zna się już z gry klubowej. Bednarek i Kiwior w FC Porto tworzą solidny środek obrony, a zgranie z klubu ma być atutem w kadrze. To układ, którego Probierzowi często brakowało – zmieniał ustawienia i zestawienia środkowych obrońców, co nie zawsze wychodziło drużynie na dobre. Urban wykorzystuje naturalną chemię między tymi piłkarzami, licząc, że w reprezentacji przełożą automatyzmy z boiska klubowego: asekurację w kryciu, lepsze ustawienie przy stałych fragmentach gry i płynniejsze wyprowadzenie piłki od tyłu. To duet, który może być filarem nie tylko w październiku, lecz także w dalszej perspektywie eliminacji.

Kozłowski i Skóraś wracają do kadry

Kacper Kozłowski wraca do kadry w momencie, gdy reprezentacja potrzebuje więcej dynamiki i odwagi w środku pola. Urban widzi w nim piłkarza, który może odciążyć Piotra Zielińskiego w roli kreatora i wnieść nieco świeżości w ofensywnych akcjach. Kozłowski to zawodnik, który wciąż szuka swojej najlepszej formy. Jego powrót jest wyraźnym sygnałem, że selekcjoner chce zwiększyć wachlarz możliwości w rozegraniu. Jeśli Kozłowski odnajdzie rytm, może stać się brakującym ogniwem między defensywnymi pomocnikami a linią ataku.

Urban sięga również po Michała Skórasia, który w klubie gra regularnie i daje argumenty, by znowu liczyć na niego w kadrze. To powrót do opcji, której brakowało w ostatnich miesiącach – szybkiego skrzydłowego potrafiącego rozciągnąć grę. Przy obecnym ustawieniu selekcjonera rola skrzydeł będzie kluczowa, a Skóraś ma szansę udowodnić, że potrafi być czymś więcej niż tylko zmiennikiem.

Belga/SIPA USA/PressFocus

Urban widzi potencjał tam, gdzie inni go pomijali

Powołania Wiśniewskiego i Casha pokazują, że Urban potrafi dostrzec wartość tam, gdzie wcześniej inni selekcjonerzy jej nie widzieli. Przemysław Wiśniewski zadebiutował we wrześniu i od razu udowodnił, że może stabilnie wspierać defensywę. Natomiast Cash, choć rzadko powoływany przez Probierza, wnosi dużą wszechstronność, strzela bramki i ratuje Polskę w kluczowych momentach. Dobrze, że selekcjoner nie uległ presji nazwisk czy medialnego szumu i dał szansę zawodnikom, którzy naprawdę mogą wzmocnić drużynę. To podejście pokazuje, że obecna kadra opiera się na realnej wartości piłkarzy, a nie tylko na popularności czy wcześniejszych przyzwyczajeniach selekcjonera.

Plan Urbana – fundament zamiast spektaklu

Październikowe mecze będą testem tej koncepcji. Spotkanie towarzyskie z Nową Zelandią posłuży do sprawdzenia formy powracających zawodników i zgrania kluczowych formacji. Eliminacyjne starcie z Litwą wymaga już maksymalnej koncentracji i gry najmocniejszym składem. Urban wyraźnie stawia na to, by drużyna była przewidywalna w dobrym sensie – miała ustalone schematy, powtarzalność i jasną hierarchię.

Po kadencji Probierza, pełnej niespodzianek i rotacji, wielu kibiców mogło się spodziewać, że Urban również postawi na efektowne wejście. Tymczasem selekcjoner wybrał ścieżkę spokojnej odbudowy. Jeśli duet Bednarek – Kiwior z Porto zapewni defensywie stabilność, a Kozłowski i Skóraś ożywią drugą linię i skrzydła, ta reprezentacja może wreszcie zacząć przypominać poukładaną drużynę, a nie projekt na chwilę.

Z drugiej strony, brak wprowadzania nowych graczy ma swoje konsekwencje. Młodzi zawodnicy nie mogą się wykazać ani zdobyć doświadczenia w kadrze, a w dłuższej perspektywie ogranicza to wachlarz opcji selekcjonera. Niektórzy kibice mogą odczuwać, że kadra staje się zbyt przewidywalna. To filozofia „najpierw fundament, potem rozwój nowych talentów” – ostrożna, konsekwentna, ale jednocześnie wymagająca cierpliwości zarówno od drużyny, jak i od kibiców.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze